Translate

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 17 grudnia 2018

Waszka

Ciągle poszukujemy profesjonalistów, fachowców w swojej dziedzinie. Jeszcze niedawno, aby zadbać o swoje włosy jeździłam do Giżycka. To dopiero była wyprawa! Ale fryzjer był tego wart. Prawdziwy stylista. W czerwcu tego roku dowiedziałam się o nowym salonie fryzjerskim Waszka, drogą pantoflową. Właścicielka salonu szkoliła się u Maniewskiego, więc tym bardziej posatanowiłam zapisać się na wizytę. Przywitała mnie uśmiechnięta młoda, ładna kobieta. Zaprosiła na fotel i zaczęło się! 

Cztery godziny w miłym towarzystwie. Tego się nie spodziewałam. Jestem pracoholiczką i nic nie robinie jest dla mnie trochę nową sytuacją. Ale co się nie robi, aby poprawić kondycję włosów i przejść metamorfozę. Koloryzacja, strzyżenie i co najważniejsze odżywienie włosów. Po raz pierwszy fryzjerka sam z siebie zaproponował mi nawilżenie i regenerację moich szarych, zmęczonych włosów.
Co można robić przez cztery godziny? 
Napić się dobrej kawy z ekspresu ciśnieniowego, dowiedzieć się jak prawidłowo umyć włosy i odżywić je. Dobry szampon nie musi się pienić! Po umyciu włosów - osuszyć włosy i dopiero nanieść odżywkę, która powinna pozostać na włosach minimum 10 minut. I jakie kosmetyki używać!
Co mi się podoba w tym magicznym miescu?
Pani Iga jest bardzo otwartą osobą z profesjonalnym podejściem. Atmosfera jaką stworzyła w swoim zakładzie powoduje, iż z przyjemnością wraca się tutaj. Ciągle poszukuje nowych, naturalnych kosmetyków do pielęgnacji. Stawia na jakość nie na ilość. Dzieciństwo spędziła w Szwecji co sprawia, iż jest wyjątkwą osobą w tej naszej rzeczywistości. Ma inne spojrzenie na życie co mnie bardzo zmotywowało do podjęcia zmian w moim toku myślenia.

Efekt końcowy!
Wyszłam z Waszki mega zadowolona i zmotywowana. Podczas wakacji wreszcie odpoczęłam od ciągłych porannych układań włosów. Włosy były odżywione, dobrze ścięte ! Sukces!

Po pół roku wróciłam do Waszki z przyjemnością. W salonie przywitała mnie młoda, ładna, uśmiechnięta kobieta - pani Iga ;) Miło było wrócić i zrelaksować się w magicznym miejscu. Pojawiła się również nowa dziewczyna - Maja. Przez cztery godziny obesrwowałam ją  z zainteresowaniem. Dyskretna, skromna i świetnie zna się na swoim zawodzie. I muszę jeszcze wspomnieć o kliencie, który zawitał w mojej obecności do salonu. Klient z kawą w dłoni, uśmiechnięty żartował sobie po szwedzku. Czuł się jak pączek w maśle.  Dziewczyny świetnie mówią po angielsku, pani Iga również po szwedzku. Brawo dziewczyny znajomość języków obcych jest podstawą w Waszym zawodzie. Co jest niestety rzadkością!


Słowo na dziś ;)
„Nigdy nie zapominajcie o tym, by brać z życia jak najwięcej, 
nie bójcie się ryzykować, płakać ani być szczęśliwymi. 
Najważniejsze to być w drodze. Każdego dnia robić krok do przodu.” 
Martyna Wojciechowska